Komentarze: 0
dzisiaj po raz pierwszy znow wysluchalam w calosci plyty, ktora nagralam trzy miesiace temu...i co?...nadal nie moge jej obojetnie sluchac...co mnie wzielo dzis na wynurzenia :-), chyba te leonidy :-), podobno spelniaja marzenia....
dzisiaj po raz pierwszy znow wysluchalam w calosci plyty, ktora nagralam trzy miesiace temu...i co?...nadal nie moge jej obojetnie sluchac...co mnie wzielo dzis na wynurzenia :-), chyba te leonidy :-), podobno spelniaja marzenia....
slucham Stinga, lubie go, zwlaszcza jedna piosenka wywoluje usmiech na twarzy...slucham jej i mysli przelatuja po glowie, wspomnienia, tak naprawde mile wspomnienia, ciut szalone :-)
Już nie czekam
Już nie trwonię mych dni na żal
Jestem pewna
Trzeźwym okiem dziś widzę jak
Każdy z nas robi błąd
Czeka aż przyjdzie ktoś
Kto wypełni nam świat
Każdy z nas cierpi, bo
Wierzy, że przyjdzie ktoś
Kto ukoi nasz strach
Co może przyjść tego nigdy nie wiesz
Za całe zło przestań winić siebie
Wiarę masz, siłę masz by zmienić to
Zrzucę ciężar twych kłamstw
Powtarzanych co dnia
Zacznę wierzyć w to
Że żyć bez ciebie się da
Obiecam otrzeć swe łzy
Już wiem nie po to mam być
By się zadręczać
Do wnętrza swój krzyk chować
Nie tego chcę
Dziś nie tego chcę
Już nie czekam
Nie odpowiem, że sił mi brak
Jestem wdzięczna
Antidotum dziś w sobie mam
Zrzucę ciężar twych kłamstw
Powtarzanych co dnia
Zacznę wierzyć w to
Że żyć bez ciebie się da
Obiecam otrzeć swe łzy
Już wiem nie po to mam być
By się zadręczać
Pamiętaj, dziś nie tego chcę
dzis, piosenka Kasi Kowalskiej...pasuje...bardzo pasuje :-)
nagle tak pocieplalo, az przyjemnie chodzic po dworze...wczoraj wracajac z pracy zobaczylam ksiezyc...piekny srebrzysty rogalik w lisiej czapie...stalam na przystanku i patrzylam na niego a on na mnie...
i nagle uswiadomilam sobie jak wielka przysluge mi oddales, tak bardzo sie zaplatalam...nie wiedzialam o tym...myslalam, ze to tylko gra, zabawa, moze tylko czulosci...a to byla juz prawie, a moze nie prawie milosc...dziekuje, ze mnie z tego wyplatales...
no i zostalam sama w domu...wlasciwie to nie tylko...nawet samotnosc w sieci mi dzis doskwiera...nikogo nie ma...wszyscy sie gdzies podziali, nie ma do kogo ust otworzyc, tych prawdziwych, chetnych do pocalunkow i pieszczot i tych netowych ust ktore przenosza sie na opuszki palcow.
taka samotnosc jest okropna, niby ma sie czas na zrobienie wszystkiego, na zaleglosci, ale po co gotowac skoro nie ma dla kogo, moglabym czytac, ale nie moge sie skupic w tej ciszy bez krokow